24.03.2011 15:34
Podziękowania dla kulturalnego Pana w skodzie.
Jak Kraj Nadwiślańskich Rad długi i szeroki na drogi wypełzły dziwne dwukołowe potwory budzące grozę wśród prawych obywateli, którzy to uzbrojeni w instynktowne fotoradary i mierniki głośności rozpoczną gorące dyskusje o konieczności unicestwienia " niebezpiecznego hobby"
Moja własna obserwacja na drodze rozbudza wewnetrzną radość, ponieważ coraz trudniej ukryć , że liczba motocykli i skuterów stale rośnie. To dobrze przede wszystkim dlatego, że zmienia się pojęcie świadomości i odpowiedzialności na drodze...
Właśnie.... świadomość , odpowiedzialność ...kultura osobista.
W tym miejscu pragnę podziękować pewnemu "panu" około 50tki , który zmuszony był przez los do dzielenia ze mną nawierzchni tej samej jezdni.
Przede wszystkim dziękuję "panu" , że nie udało się doprowadzić do poważnych uszkodzeń mojego ciała i ogólniepojętego zdrowia. Zdaję sobie sprawę, że omijając korek, w którym zmuszono "pana" do oczekiwania na ruch ku obranym celom, spowodowałem nagłą eksplozję na codzień nieistniejących u "pana" zachowań aspołecznych.
Jest mi niezmiernie przykro, że pozwoliłem sobie stanąć przed pana zieloną skodą felicią.
Tym bardziej nie dziwi mnie fakt, że postanowił "pan" najechać mi na stopę swoją jakże miękką oponą. Przecież to nic złego.
Zdaję sobie również sprawę, że gestykulacja i próba wskazania uwięzionej stopy mogły całkowicie wytrącić "pana" z równowagi, przecież poniedziałek rano nie służy nikomu.
Dziękuję za to, że mogłem wspomóc rozładowanie "pana" złych emocji i wysłuchać epitetów, którymi mnie obdarzono.
Cieszę się również, że postanowił mnie "pan" zepchnąć swoim bolidem na drugi-przeciwległy pas jezdni.
Z przykrością stwierdzam , że udało się uszkodzić jedynie ochraniacz na bucie.
Wiem, że zachowałem się nieodpowiednio, po pierwsze nie urywając "panu" lusterka, po drugie nie atakując "pana " w żaden inny sposób.
Szczerze.
Wzbudził "pan" we mnie jedynie politowanie.
Z wyrazami szacunku.
Najechany.
Jest nas coraz więcej. Pamiętajcie, że takich "panów" jest równie dużo.
Bądźcie na drodze a nie w statystykach.
Pozdrawiam.
Komentarze : 13
do ostatniego wklejonego filmiku. motoyklista na mokrej nawierzchni nie wyhamwałi uległ wypadkowi zderzając się z pieszym, JEDNO PYTANIE... CZEMU PUSZKA OMIJA LEŻĄCEGO ZAMIAST ZAHAMOWAĆ , COFNĄĆ I WŁĄCZYĆ AWARYJKI....?? pieprzona znieczulica.
http://www.youtube.com/watch?v=ZDqkjdnynUQ
http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Chcial-wyprobowac-nowy-motor-pedzil-jak-wsciekly,wid,13277981,wiadomosc.html
Owszem prawdopodobnie są źli i dobrzy motocykliści, tyle że tych drugich jeszcze nie spotkałem!
Oho... zaczyna się już znowu chamstwo na drodze... :/ nie wiem skąd u samochodziarzy ta ciągła niechęć do motocyklistów... wieczna zawiść. Ciągłe kombinowanie jakby tu uprzykrzyć im życie, co może w efekcie skończyć się dla kogoś po prostu tragicznie... :( Jezdnia jest dla wszystkich!
@pieszy - jeszcze nie ta pora roku na napalone szesnastki na ulicach :P A tak na poważnie - nie można wszystkich oceniać tą sama miarą... ;/
Sytuacja miała miejsce w permanentnym korku na wąskiej drodze, w momencie kiedy szukałem każdej luki aby przeskoczyć zator... a propos nóżek jak u baletnicy, to raczej nie miewam tendencji do "spacerówek" a'la cruiser. Expect the unexpected.
Podziwiam twój spokój. I myślę sobie, że trochę przejebane w takiej sytuacji - masz wrzuconą jedynkę, czekasz na zielone światło i nagle ktoś ci przygniata lewą nogę. Ani na luz nie wrzucisz, ani lewej ręki nie zdejmiesz ze sprzęgła, więc praktycznie jesteś unieruchomiony i nie możesz nawet kolesiowi dać sygnału, że coś jest nie tak. Żeby się obrócić przez lewe ramię, trzeba by prawą ręką złapać sprzęgło i jakoś się wygiąć z tą unieruchomioną nogą. Szczerze mówiąc nie potrafię sobie tego wyobrazić. Ale chyba buty miałeś porządne skoro noga jest cała. W końcu przyjęła na siebie jakieś 400 kg.
Przyjacielu troche jestem zdziwiony po przeczytaniu Twojego przypadku.Bo odbieram to,że bardzo szeroko nogi rozstawiasz gdy stoisz motocyklem lub masz ze 2.20 wzrostu.Ale na drodze nie ma rzeczy niemożliwych.
To gdzie ty tą nogę trzymałeś że on ci najechał? Jak można nie zobaczyć, jak coś sunie na naszą stopę. Sami mówicie "kierowco, patrz w lusterka", a ty swojej stópki nie mogłeś upilnować? Żenua...
Gratuluje cierpliwosci. Sama nie mialabym szans wytrzymac. Dobrze ze nie stalo sie nic gorszego. Pozdrawiam
zazdrość zżera, że twoje "najeczki" wydechu nie maja? Pozdro ;]
Dobrze ci zrobił gnoju. Niech zgadnę, stałeś na światłach i kręciłeś przepustnicą żeby się dupy za tobą oglądały?
Opanowany jesteś :o trzeba było Pana narazić na utratę zapewne 90% zniżki na OC i AC ^^
Swoją drogą fajny wstęp.
No tak... a ja znowu zamiast pracować czytam bloga.
See you
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)
- Wszystko inne (1)